Dobry mecz, kiepski wynik

W niedzielne popołudnie mieliśmy okazję zobaczyć na prawdę dobry mecz. Ruch pokazał się z dobrej strony, ale niestety nie zdołał zdobyć chociaż punktu.

Zaczęło się źle. Po błędzie obrony, już w 8 minucie Ruch stracił bramkę (strzelcem Janas). Warto dodać, że obrona grała w eksperymentalnym składzie ponieważ za kartki musiał pauzować podstawowy obrońca Ruchu Rafał Pawelec. W pierwszej połowie Kłos przeważał wyraźnie. Miał jeszcze kilka dogodnych okazji do zdobycia bramki. Udało się w 37 minucie. Zagranie w pole karne ręką zatrzymał Karol Kalita i sędzia Grodek jak najbardziej słusznie podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił jeden z najlepszych napastników ligi  Drzewicki. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:0 dla gospodarzy. 

Drugą połowę lepiej zaczęła nasza drużyna. Kilka ciekawych i groźnych akcji nie przyniosło jednak efektu. Jedna z nich dała Ruchowi karnego. Sytuacja była niemal idealną kopią tej z pierwszej połowy dla Kłosa. Zagranie ręką, do karnego podszedł Andrzej Ignaciuk i było 2:1. W tym momencie Ruch ruszył mocno do ataku. Wydawało się, że Ruch jest bardzo blisko wyrównania. Kolejne akcje sunęły na bramkę Kłosa, Ruch "ogarnął się" i przejął kontrolę. Jak jednak często bywa w takich sytuacjach, kiedy wydawało się że jest już blisko - padł gol dla Kłosa. Bezlitosna kontra, Janas strzela swoją druga bramkę i zamiast 2:2 zrobiło się 3:1. Do końca meczu Kłos kontrolował wydarzenia na boisku, mógł nawet podwyższyć wynik ale więcej bramek nie oglądaliśmy. 

Na mecz można spojrzeć dwojako. Wynik oczywiście smuci, ale gra daje pewną nadzieję na lepsze wyniki w przyszłości. Porównując dzisiejszy mecz do poprzedniego, wyjazdowego z Unią Rejowiec mamy do czynienia z zupełnie innym obliczem Ruchu. W Rejowcu nie wychodziło nic, byliśmy niezaprzeczalnie gorsi od rywala. Dzisiaj zagraliśmy tak jak mogliśmy, daliśmy z siebie wszystko a mimo to porażka. Mimo wszystko wstydu nie było.