Marcin Łata "trafił" Brata.

Marcin Łata "trafił" Brata.

Tytuł może być mylący. Nie chodzi jednak o to, że Marcin trafił piłką swojego brata Damiana. Po prostu bramka "Łatki" przesądziła o zwycięstwie Ruchu Izbica. Ale po kolei. 

Mecz pomiędzy Bratem a Ruchem odbywał się na nowym obiekcie Cukrownika. Stadion prezentuje się bardzo dobrze. Należy pogratulować i pozazdrościć drużynie gospodarzy obiektu pod względem zaplecza technicznego,ale przede wszystkim murawy. Jednak piłkarze Ruchu nie przyjechali do Siennicy Nadolnej po to żeby zwiedzać, ale po to aby wygrać. 

Spotkanie stało na bardzo dobrym poziomie. Akcja za akcję, wszystko w dobrym, szybkim tempie. Decydująca akcja meczu miała miejsce w 12 minucie. Piłkę na lewej stronie dostał Patryk Lewandowski i posłał ją w pole karne. "Wypieszczone" zagranie wylądowało na głowie Marcina Łaty, a następnie w siatce bramki gospodarzy. Jest to pierwsza bramka Marcina po powrocie do Ruchu. Jak wiemy występował on wcześniej w... Bracie. Bramka na boisku byłego klubu smakowała zapewne jak wykwintne danie w dobrej restauracji. 

Co prawda wynik został ustalony na początku spotkania, ale nie można powiedzieć że zabrakło emocji w dalszej jego części. Ruch miał wiele okazji do powiększenia przewagi. Wystarczy choćby wspomnieć dwie poprzeczki po strzałach Patryka Lewandowskiego i Michała Śliwy czy sytuację "sam na sam" Damiana Łaty.

Brat też miał swoje szanse, ale czegoś wyraźnie brakowało. Wyraźnym objawem braku zrozumienia w drużynie gospodarzy była sytuacja w pierwszej połowy. Na boisku doszło do małej przepychanki. Niby nic nowego, problem jednak w tym że "przepychali się" dwaj zawodnicy Cukrownika. 

Mamy 3 punkty, gramy dalej. Dwa pierwsze mecze nowej rundy pokazały, że czekają nas emocje, walka i bardzo ciekawe mecze. Warto śledzić Chełmską Okręgówkę, warto śledzić mecze Ruchu.  

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości